Jubileusz Mistrza



Z okazji jubileuszu prof. Andrzeja Antoszewskiego, mojego promotora i naukowego guru, popełniłem okolicznościowy tekst odśpiewany wczoraj przez – zawiązany ad hoc – Zespół Reprezentacyjny Instytutu Politologii UWr, któremu winien jestem podziękowania za spontaniczny profesjonalizm. Ponieważ część znamienitych Gości pożądała tekstu w wersji elektronicznej, niniejszym czynię zadość tym prośbom, nie roszcząc sobie doń żadnych praw, ani tym bardziej nie oczekując zań żadnych punktów. W razie ochoty śpiewać należy na nutę „Ballady o jednej Wiśniewskiej”, spopularyzowanej ostatnimi czasy przez Andrusa Artura (link pod tekstem). A obok zdjęcie – niby poważne (stosownie do okoliczności, choć zrobione kilka tygodni temu), ale jednak jakby z Hogwartu ;-)





Wiersz dziękczynno-pochwalny ku czci profesora Andrzeja Antoszewskiego, który wierszy takich i tak nie potrzebuje, bo wielki jest i basta



Na Koszarowej, w mieście Wrocławiu,

Gdzie żołdak Misza pił do dna,

Gdzie niedaleko poletka szczawiu,

Gabinet dzierży Andrzej A.



Profesor Andrzej książki tam pisze

Mądre i klawe, że ho-ho.

Aż klawiatury jego klawisze

O mobbing chcą oskarżyć go.



Dylemat kreśli za dylematem,

Choć przeca wie, że na nic to,

Bo jak kraj długi i jak świat światem,

Rozwiązań mało, pytań gros.



Czy liczba partii jest efektywna,

Czy już ekskluzja, czy też nie,

Jak demokracja performatywna

Działać ma dobrze – on to wie.



Czy lepszy reżim parlamentarny,

Czy rację miewał Robert Dahl,

Czy system mamy egalitarny

- On z takiej wiedzy tka swój szal.



Czy lubi d’Hondta, czy woli Hare’a

- Tego się jednak nie zwie lud.

Przelana zatem goryczy czara,

Kto w nasze serca wleje miód?



A świat Andrzeja, choć profesorski,

Też przyjemności może mieć.

Traci więc Andrzej ton swój mentorski,

Gdy żagle stawia, rzuca sieć.



Więc niech mi wolno w końcu ballady

Zakrzyknąć: wlejcie wina w dzban!

Niechaj nam żyje długie dekady

Profesor Andrzej, Antkiem zwan!


Komentarze

Popularne posty