Rewolucja na rynku polskich czasopism politologicznych
Muszę przyznać, że zdumiony jestem tempem, w jakim
rewolucjonizuje się rynek polskich czasopism naukowych – zwłaszcza w dziedzinie
nauk o polityce. Do momentu, w którym powszechnie krytykowana Ministra nie
wprowadziła wymogu prowadzenia przez redakcje strony internetowej, periodyki z mojej dziedziny właściwie w sieci nie istniały. Względnie
istniały jako produkty do zakupienia via Internet. Tymczasem część redakcji (nie taka mała) postarała się w ostatnim czasie nie tylko o własną stronę internetową, ale także o zapewnienie Czytelnikom darmowego dostępu
do treści poszczególnych numerów archiwalnych. Oto zestawienie czasopism z ministerialnej listy B, które oferują taką możliwość (z linkami do podstron, z których można ściągnąć całe numery lub pojedyncze artykuły):
Z poprzedniej - opublikowanej przeze mnie przed kilkoma miesiącami - listy wszystkich punktowanych czasopism "wypadła" mniej więcej połowa, ale moim zdaniem to i tak dobry wynik. Wychodzi bowiem na to, że istnieje około czterdziestu politologicznych lub pół-politologicznych periodyków, które można przeczytać i ściągnąć na swój dysk za zupełną darmochę!
Dominuje model udostępniania przez redakcje wyprzedanych nakładów w zakładkach „archiwum”, ale kilka czasopism współpracuje także z bibliotekami cyfrowymi. Do darmowego dostępu sceptycznie podchodzą najwięksi wydawcy – w mojej dziedzinie tę pozycje zajmują Wolters Kluwer oraz holding Adam Marszałek – w ogóle nie oferując takiej możliwości, bądź też pozwalając Czytelnikom zapoznać się z pojedynczymi artykułami (np. „Państwa i Prawa”), względnie – pojedynczymi numerami (anglojęzyczne wersje „Athenaeum” czy pierwsze dwa numery „Przeglądu Prawa Konstytucyjnego”).
O ile prywatnych wydawców jestem w stanie zrozumieć (co nie zmienia mojej negatywnej opinii o ograniczaniu dostępu do zawartości czasopism), to w zdumienie wprawiła mnie polityka „periodyczna” prowadzona przez Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego – wszystkie artykuły z czasopism tego wydawcy są do ściągnięcia w PDF-ach, ale trzeba za nie zapłacić. A że wcale tak być nie musi, przekonuje przykład czasopism afiliowanych przy Uniwersytecie Adama Mickiewicza czy Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim.
Tradycyjnie już nie jestem w stanie pojąć, dlaczego PAN nie wiedzie prymatu w zakresie dobrych praktyk Open Access, ale jak tak patrzę na przedpotopowe strony internetowe czasopism wydawanych przez tę instytucję (np. "Studiów Politycznych" czy "Rocznika polsko-niemieckiego"), to mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że tam nikt nie wie, co to takiego.
Puenta na koniec: wszystkich otwartych na dyskusję zachęcam do publikowania w otwartych czasopismach. Zamknięte pozostawmy tym, którzy publikują dla samego publikowania.
Panie Przemku i w PAN-ie coś drgnęło w kwestii udostępnienia czasopism. Proszę zerknąć na tę stronę: http://www.czasopisma.pan.pl/
OdpowiedzUsuńAneta Drabek
Dziękuję Pani Aneto za link, będę oczywiście śledził postępy PANu w trudnej sztuce OA. Na razie z czasopism politologicznych udostępniono jeden numer "Problemów polityki społecznej". Dobre i to - od czegoś trzeba zacząć. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń