Po kongresie - kilka wrażeń ogólnych
Plaza Mayor |
XXII Światowy Kongres Politologii przeszedł do historii,
kolejny – w 2014 roku w Montrealu. Wyn Grant, szef programowy całego
wydarzenia, podał na koniec kilka danych statystycznych, które pokazują skalę
wydarzenia. Zorganizowano około 600 paneli tematycznych, wygłoszonych zostało
około 1900 referatów, zarejestrowało się ponad 6 tysięcy uczestników. Zważywszy
na te liczby, przygotowanie całej imprezy należałoby ocenić jako perfekcyjne.
Nie licząc wpadek z przesuwaniem kolejnych deadline’ów i długim oczekiwaniem na
mejlowe odpowiedzi organizatorów, nie było żadnej „wtopy”. Nawet czasowej!
Wszystkie wydarzenia rozpoczynały się i kończyły najwyżej z 5-minutowym
poślizgiem, co wzbudziło mój nieskrywany podziw dla tych, którzy tym wszystkim
zawiadywali.
Palacio Real |
Na minus należy natomiast organizatorom policzyć chęć
dodatkowego zarobienia na uczestnikach. Proponowane na stronie kongresu hotele
i hostele (z których – jak mniemam – dzięki tej rekomendacji skorzystała
większość uczestników) oferowały swoje usługi po zdecydowanie zawyżonych
cenach. Wystarczyło porównać w necie stawki, by przekonać się, że na tzw.
wolnym rynku pokój można było zarezerwować zdecydowanie taniej. Prosty przykład:
organizatorzy proponowali noclegi w akademikach (pokoje bez łazienek i dość daleko
od centrum) za 35 euro od osoby, podczas gdy w podobnej cenie oferowały swoje usługi porządne hostele w zdecydowanie lepszym punkcie miasta. Nie mówiąc o
tym, że miejsca w standardzie schroniskowym były dostępne już od 18 euro. Ale
jak wiadomo w Hiszpanii kryzys, więc może powinniśmy wybaczyć organizatorom ten
cenowy nietakt?
Palacio de Comunicaciones |
A propos kryzysu i mieszkania w centrum miasta – przyszło mi
wskutek tego przeżyć dwie całonocne nieomal demonstracje, odnotowane nawet przez polskie media (policja użyła gumowych kul, inaczej
pewnie by się ten news nie przebił). Niespecjalnie były te protesty miłe –
trudno po prostu usnąć, gdy nad zgromadzonym tłumem non stop latają śmigłowce,
skutecznie zagłuszając i tak już głośne gwizdy i krzyki. Z drugiej strony
naocznie się mogłem przekonać o tym, że poziom irytacji (desperacji?) Hiszpanów
jest ogromny i wymóg kolejnych cięć budżetowych będzie się spotykał z coraz
to bardziej dramatyczną reakcją.
Mam całe stosy notatek z różnych referatów i paneli, pewnie
jak to uporządkuję, to przyjdzie czas na podzielenie się naukowymi wnioskami i
przemyśleniami. Póki co mały pseudo-hiszpański akcent muzyczny:
Komentarze
Prześlij komentarz