Stabilność systemu partyjnego - okołowieczorne dylemata

Mam właśnie na tapecie (w sensie czynności pisania) artykuł poświęcony tegorocznym wyborom w Macedonii i coraz intensywniej chodzi mi po głowie taki oto (ciekawy?) paradoks.

W krajach Europy Środkowej i Wschodniej uważanych za lepiej rozwinięte mamy do czynienia z kompletnie pogmatwaną konfiguracją systemów partyjnych. Przypadek Polski jest tu znamienny – co wybory, to inny układ. Obserwowaliśmy więc ekstremalnie wiele partii po 1991 roku, potem zarysowującą się dwublokowość SLD-PSL/AWS-UW, potem w ostatniej chwili udaremnioną dominację SLD i zupełnie nową (ekstremistyczną) opozycję, a w ostatnich latach - dziwaczną dwublokowość („dziwaczną”, bo oś podziału przebiega między ugrupowaniami o tym samym profilu ideologicznym).

Jeszcze do niedawna wydawało się, że – w przeciwieństwie do Polski – zupełnie klarownie wygląda sytuacja w Czechach czy na Węgrzech. Okazało się jednak, że przedwczesne były zachwyty nad błyskawicznym „zamrożeniem” systemów partyjnych tych krajów. W zeszłym roku dwublokowość (trój-, jeśli wziąć pod uwagę izolowanych komunistów) w Izbie Poselskiej Czesi odesłali z torbami, pozwalając wejść do parlamentu zupełnie nowym partiom: VV i TOP 09. Węgrzy z kolei po raz pierwszy uznali, że im balans w systemie partyjnym przeszkadza i oddali pełnię władzy Fideszowi. Na ile są to chwilowe „odchylenia”, a na ile trwałe tendencje – trudno w tej chwili zgadywać. Chodzi mi tylko o to, że jako politolodzy stajemy bezradni wobec prób tworzenia jakichś ogólnych modeli czy typologii rozwoju systemów partyjnych w regionie – zbyt to wszystko świeże i zbyt labilne.

Paradoksalnie w krajach słabiej rozwiniętych (zwłaszcza bałkańskich, raczej zmilczałbym tutaj Ukrainę) systemy partyjne zdają się trwać w obliczu zawirowań (zewnętrznych i wewnętrznych) niemal niewzruszenie. Nie oznacza to, że nic się na tamtych scenach politycznych nie dzieje. Wręcz przeciwnie – walka idzie na noże, a rywalizacja przebiega nie tylko na arenie parlamentarnej, ale i ulicznej.

Spójrzmy na Macedonię: od pierwszych wyborów w 1994 r. u sterów władzy jest zawsze jedna z dwóch głównych partii politycznych – albo socjaldemokratyczna SDSM, albo konserwatywna VMRO-DPMNE. Gdy którejś z nich do większości zabraknie kilku głosów, tworzy koalicję z ugrupowaniem reprezentującym mniejszość albańską. Na poziomie szczegółów można by się wprawdzie czepiać (czasem socjaldemokraci i konserwatyści zawiązują koalicję, wcale nie potrzebując głosów Albańczyków; w segmencie albańskim partie wciąż łączą się i dzielą), ale nie ulega wątpliwości, że wzorzec rywalizacji politycznej na szczeblu parlamentarno-rządowym jest w Macedonii nadzwyczaj trwały.

Nie wdając się w drobiazgi, można w tym kontekście wspomnieć też o Albanii, w której rywalizacja przebiega pomiędzy socjalistami a konserwatystami, a mniejsze ugrupowania pełnią rolę (czasem mniej, czasem bardziej znaczących) partii obrotowych. Nic się w tym układzie nie zmienia od 1991 r. Z kolei w Chorwacji po śmierci Franjo Tudjmana (1999) powoli wykrystalizował się podział lewica (SDP) – prawica (HDZ), lekko tylko ubarwiany ugrupowaniami reprezentującymi mniejszości narodowe. W Czarnogórze od 1998 r. rywalizują ze sobą dwie największe partie socjaldemokratyczne, a wyniki uzyskiwane bądź przez nacjonalistów, bądź przez mniejszość albańską nie powodują żadnych perturbacji w systemie partyjnym.

Okazuje się zatem, że stabilność systemu partyjnego nie jest wcale gwarantem stabilności politycznej. I na odwrót: „okrzepnięcie” reguł demokratycznych nie musi oznaczać, że partii na rynku wyborczym będzie niewiele lub że wyniki wyborów będą względnie przewidywalne. Jakimś tropem w wyjaśnieniu tego fenomenu może być uwzględnienie stopnia polaryzacji systemu partyjnego („temperatury” sporu pomiędzy uczestnikami) oraz stopnia spolityzowania sfery publicznej („wrażeń” wyborców dotyczących tego, jak wiele zależy od ich wyborczych decyzji). 

I taka to już robota: piszesz jeden tekst, a zwoje mózgowe kręcą kolejny. I następny... I jeszcze następny... Ech, a gdzie jest ta PRAWDA?;-)  Tylko nie piszcie, że w Moskwie:)

Komentarze

Popularne posty