Habilitacja - kryteria czy nie-kryteria?

Ministerstwo uczyniło niespodziankę i zdecydowało się,  w specjalnie w tym celu wydanym rozporządzeniu (link do projektu), podać do wiadomości kryteria, według których będzie oceniany dorobek doktorów starających się o habilitację. Dlaczego kryteriów tych nie można było zawrzeć w – dostępnym już od 26 maja – projekcie innego rozporządzenia („w sprawach szczegółowego przeprowadzania czynności w przewodach doktorskich, w postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora”), tego już dochodzić nie zamierzam, gdyż wielokrotnie się przekonałem, że motywy ludzkie pozostają nieodgadnione. W każdym razie MNiSW dało do zrozumienia, że sentencja  Entia non sunt multiplicanda praeter necessitatem niekoniecznie musi dotyczyć aktów prawnych.

Ale do rzeczy.

Oto dostaliśmy kryteria, które nie są kryteriami w sensie ścisłym. Niech ktoś bowiem spróbuje odpowiedzieć na pytanie, co oznacza, że przy ocenie osiągnięć habilitanta bierze się pod uwagę indeks Hirscha albo liczbę cytowań publikacji według bazy Web of Science? Podaję łatwy przykład "wzięcia pod uwagę" tego kryterium: przy jednym habilitancie komisja uznaje, że indeks H równy 2,0 jest absolutnie wystarczający, a przy innym – że indeks H równy 3,0 to zdecydowanie za mało. Przy jednym okazuje się, że liczba cytowań równa 40 to dużo, przy innym – że jednak za mało. W jakim sensie likwiduje to uznaniowość oceny, o której to likwidacji pisze minister w uzasadnieniu rozporządzenia? Ja nie wiem.

W mojej opinii w rozporządzeniu nie zawarto obiektywnych kryteriów. Takimi byłyby dookreślenia mówiące o tym, że aby starać się o habilitację, trzeba przykładowo:

  • mieć indeks H wyższy niż 3,0,
  • „doszusować” do liczby 50 cytowań, 
  • być promotorem pomocniczym w przynajmniej dwóch przewodach doktorskich,
  • kierować co najmniej jednym międzynarodowym projektem badawczym itd.
A tak mamy do czynienia ze spisem aktywności naukowych, które mogą (ale nie muszą) być brane pod uwagę przez członków komisji habilitacyjnej w ocenie dorobku habilitanta.  Nie ma się więc czym pasjonować, bo wszystko właściwie zostaje po staremu. Chyba że… za tydzień ukaże się kolejne rozporządzenie, tym razem z magiczną  i oczekiwaną przez wszystkich liczbą 120:)

Komentarze

Popularne posty