Konkurs dla "tajniaków"

Polskie Towarzystwo Nauk Politycznych (PTNP) ogłosiło właśnie na stronie internetowej projekt regulaminu konkursu na doktorat roku (link). Władze, chcąc zachować pełen obiektywizm oceny prac, zalecają w owym regulaminie przesyłanie doktoratów, które pozbawione mają być danych osobowych autora. Idea obiektywizmu oceny jest oczywiście szczytna, ale na poziomie prac doktorskich chyba nie do obronienia. Oto bowiem pięć odpowiedzi na pytanie: Dlaczego, jeśli zgłoszę swój doktorat w konkursie, recenzenci mogą łatwo sprawdzić, kto go napisał?

1) Mogą nieopatrznie natrafić na ten blog, na którym wolno mi poinformować o złożeniu swojej pracy w konkursie.

2) PTNP w regulaminie konkursu nakazuje zastąpić dane autora pracy gryfem. Jak rozumiem, formuła „Praca doktorska napisana pod kierunkiem (imię i nazwisko promotora)” zostaje w wersji nienaruszonej. Nikogo chyba nie muszę przekonywać do tego, że wystarczy w bazie „Ludzie Nauki” wpisać dane mojego promotora, by dotrzeć do informacji, kogo Profesor wypromował w poprzednim roku.

3) W moim doktoracie, na stronie 5, widnieje zapis obwieszczający, że pieniądze na badania wyłożyły takie i takie instytucje w ramach grantów o określonych numerach. Wystarczy wpisać te numery do byle wyszukiwarki, by uzyskać informację o tym, kto był wykonawcą grantu. Adnotacji tej z pracy swojej wyciąć nie mogę, ponieważ wiąże mnie umowa z ww. instytucjami: wszędzie, gdzie upubliczniam doktorat, powinna znaleźć się informacja o tym, kto go finansował.

4) W doktoracie narrację prowadzę w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co oznacza, że czytający juror konkursu natrafi przykładowo na taki oto fragment wstępu:
Nie wydaje mi się ani użyteczne, ani zasadne odróżnianie od siebie tych dwóch terminów, choć przyznaję, że w swojej poprzedniej pracy (zob. Żukiewicz 2009, s. 59–61) sam uległem sile argumentacji tych spośród politologów, którzy pisali o przywódcy jako polityku odznaczającym się innym stylem i sposobem funkcjonowania aniżeli lider.
Prawda, że trudno po takim fragmencie się zorientować, kto jest autorem pracy?:) 

5) Na wielu konferencjach ogłaszałem już wyniki cząstkowe swoich badań, a ponieważ teorią przywództwa politycznego nie zajmuje się w Polsce specjalnie wielu politologów, łatwo będzie skojarzyć mój doktorat z wystąpieniami konferencyjnymi lub dotychczas opublikowanymi artykułami.

Myślę, że dość łatwo udowodniłem, że marzenie o obiektywizmie konkursu pozostanie szlachetnym, acz tylko marzeniem. Chyba lepiej dla samej rywalizacji byłoby, gdyby pradawny zwyczaj opatrywania prac godłem i przesyłania danych w osobnych kopertach zastąpić jasnymi kryteriami, w oparciu o które jurorzy dokonywaliby oceny prac. Można też rozważyć – jak mniemam – pełną jawność recenzji, tak by pokonani mieli absolutną jasność, w czym ich prace ustępowały pracy zwycięzcy. Najpełniej bowiem obiektywności konkursów służą otwarte przyłbice (ergo: publiczne dane i jawne protokoły), a nie zamknięte koperty (ergo: dane półjawne, a recenzje i opinie znane tylko wybranym). 

W każdym razie: wszystkim startującym "tajniakom" życzę powodzenia!

Komentarze

Popularne posty