Problemy europejskiego bobasa
Przygotowując dłuższy tekst na temat kryzysu konstytucyjnego w Kosowie (Sąd Najwyższy unieważnił tam wybory prezydenta), natknąłem się na informację o tym, że rok 2010 był w tym kraju (?) rekordowy, jeśli chodzi o liczbę bankructw prywatnych przedsiębiorstw (upadło prawie 1,5 tysiąca firm). Dodatkowo, autor artykułu przytacza dane, wskazujące na to, że spośród 150 tysięcy zarejestrowanych podmiotów gospodarczych, jedynie 1/3 wykazuje jakąkolwiek aktywność, reszta – można domniemywać – jest tylko przykrywką dla nielegalnych interesów.
Dziwne? Chyba nie do końca. Od kosowskiego powstania wyrażałem obawy o zdolność tego kraju do ekonomicznego przetrwania. Albańczycy wybudowali wprawdzie – w ekspresowym tempie – autostradę łączącą Kukës (granica kosowsko-albańska) z Durrës (największy albański port), zapewniając tym samym Kosowarom nieograniczony właściwie dostęp do morza, ale to przecież zdecydowanie za mało. Inwestorzy bowiem do Kosowa przyjeżdżać nie chcą (nikt się chyba nie dziwi), banki komercyjne oferują zaś kredyty nieomal lichwiarskie.
W tym kontekście z rozrzewnieniem wspominam rozmowę z albańskiej Sarandy. Towarzysz wycieczki pochodzący z Kosowa przekonywał mnie, że dopiero teraz, po odzyskaniu niepodległości, jego kraj w pełni rozkwitnie gospodarczo, bo do tej pory – ciemiężony przez Serbów – nie miał na to szans. Dyplomatycznie przemilczałem tę uwagę i to wcale nie dlatego, by nie psuć nam miłego wieczoru, ale dlatego, że naiwność i szczerość w jego głosie nie pozwalała mi powiedzieć niczego, czym ściągnąłbym go na ziemię. On się po prostu tak autentycznie cieszył z suwerenności swojego kraju, że "różowe okulary" to za słaby emocjonalnie zwrot, by opisać ten stan. Z tym że jemu, początkującemu studentowi, wolno było pobujać w obłokach. Odnoszę jednak wrażenie, że podobnie euforycznie potraktowali niepodległość kosowscy politycy, czego efektem wymiernym są przytoczone na wstępie dane, a symbolicznym – wspomniany kryzys konstytucyjny, o którym niebawem.
Źródło: link.
Komentarze
Prześlij komentarz